PAPIEŻ ŚMIGAŁ JAK JASKÓŁKA

 

JPII w gorach 155KB

 

 

W lipcu 1984 r. cały świat zobaczył w telewizji, pierwszy raz w historii, papieża na nartach w sportowej kurtce na lodowcu Adamello w Alpach. Ówczesny prezydent Włoch, stary socjalista Sandro Pertini (zmarł w 1990 r.) lubił opowiadać o niespodziance, jaką sprawił mu telefon od Jana Pawła II.
- Panie prezydencie, czy zechciałby pan pojechać ze mną na narty w Adamello w ten weekend? - zapytał papież.
- Był piątek - wspominał prezydent Pertini. - Zaskoczony, przyjąłem zaproszenie. Paliłem fajkę, przyglądając się, jak jeździ. W końcu powiedziałem:
- Wasza Świątobliwość jest mistrzem, robi skręty jak jaskółka.
 

 

Jan Pawel II na nartach 10KB

         

       Niezapomniane wydarzenie pełne było zabawnych sytuacji. W schronisku papież i prezydent razem jedli typowe włoskie danie z grubym makaronem zwane nie wiadomo dlaczego Strozzapreti (ksiądz-dusiciel, ksiądz-dławiący). Papież z takim apetytem pałaszował posiłek, że socjalistyczny prezydent nie mógł powstrzymać się od śmiechu. Chwile później obydwaj serdecznie się śmiali.
        Gospodarz schroniska leżącego na wysokości 3040 m, Lino Zani, przewodnik, człowiek gór, który 21 lat temu towarzyszył przez tamte dwa dni Ojcu Świętemu, pamięta coś wyjątkowo charakterystycznego dla tego papieża.
- Zwracaliśmy się do Jana Pawła II w trzeciej osobie - Wasza Świątobliwość. Próbował nas parokrotnie przekonać, by w górach mówić do niego po imieniu – Karol… On, jedna z najważniejszych postaci świata! Jego prostotę, ja i moja rodzina odczuliśmy po wyjeździe prezydenta. Zostaliśmy sami z papieżem. Jedliśmy razem w kuchni i rozmawialiśmy jak starzy przyjaciele z gór.
 
 
 
JPII w Alpach. Fot. Arturo Mari 112KB
                                                  Fot. ARTURO MARI
 
 
 
         Od tego czasu Lino Zani wiele razy spotykał papieża. Jeździli do Watykanu na publiczne audiencje. Jan Paweł II zawsze zwracał się do niego, wspominając z nostalgią tamte chwile w Adamello. W styczniu tego roku spotkał papieża ostatni raz.
- Stałem w drugim czy trzecim rzędzie zasłonięty przez ludzi. Ojciec Święty siedział na tronie-wózku inwalidzkim. Dostrzegł mnie jednak i rozpoznał. Oczy mu na chwilę rozbłysły, skinął głową i delikatnie uśmiechnął się. Byłem poruszony, jak zawsze…
 
         Pewnego dnia Jan Paweł II siedział nad brzegiem potoku w Lorenzago nel Cadore w Dolomitach i jadł. Widząc zdumione spojrzenie turysty, który niespodziewanie nadszedł, stwierdził:
- Wolność, to jedzenie sardynek z puszki!
 
 
 
JPII w gorach 106KB
                                                          Fot. ARTURO MARI
 
 
         Jan Paweł II spędził sześć razy po dwa tygodnie wakacji Dolomitach oraz dziewięć razy w Dolinie Aosty w wiosce Introd w pobliżu Mont Blanc – to północna część Włoch. Czasami udawał się w niższe góry, w Apeniny do Gran Sasso w centralnej części kraju, ale wolał Alpy.
 
 
Lorenzo Scandroglio
 
 
Lorenzo Scandroglio - dziennikarz „Il Giornale” i redaktor „Alp” – najpopularniejszego we Włoszech miesięcznika poświęconego górom.
       Poznałam Lorenza, gdy opublikował w tym periodyku mój artykuł o zimowym zdobyciu Mt Everestu przez Polaków.
       Kiedy 2 kwietnia 2005 r. zmarł Jan Paweł II, ogromna część świata w jednej chwili stała się pogrążoną w żałobie wielką rodziną. Redakcja dziennika „Rzeczpospolita” szykowała specjalny dodatek o Janie Pawle II. Zatelefonowałam do Lorenzo i poprosiłam, żeby napisał tekst o papieżu we włoskich górach, do składanego do druku dodatku. Lorenzo odłożył wszystkie obowiązki, napisał po angielsku to krótkie wspomnienie i nam je podarował.
       Dodatek „Rzeczpospolitej” był rozdawany 5 kwietnia 2005 r. na ulicach, także na Placu Piłsudskiego w Warszawie, gdzie gromadzono się na mszę świętą.
(Obecny tekst został uzupełniony.)
Monika Rogozińska

Komunikat

...